Jazda na łyżwach - czyli jak przeżyć na lodowisku
Dodany przez admin dnia 09.01.2016
Nasza szkoła zachęca uczniów do uprawiania sportu. Cały czas staramy się przygotowywać coś niepowtarzalnego, zaskakiwać uczniów nowymi formami aktywności fizycznej. Podstawa programowa oczywiście musi być wykonana, ale jeśli tylko jest okazja do zorganizowania lekcji w nietypowym miejscu, korzystamy z tego.
W piątek 8 stycznia br. podczas lekcji wychowania fizycznego uczennice z klasy V i VI postawiły pierwsze kroki na lodzie. Początkowo jazda na łyżwach była niesamowicie trudna do opanowania. Jednak strach przed upadkiem i śmiechem, tych co jeżdżą dobrze, nie przestraszył i nie zniechęcił nikogo . Wszystkie dziewczęta postanowiły spróbować swoich sił.
Pełna Treść

Jazda na łyżwach - czyli jak przeżyć na lodowisku

Nasza szkoła zachęca uczniów do uprawiania sportu. Cały czas staramy się przygotowywać coś niepowtarzalnego, zaskakiwać uczniów nowymi formami aktywności fizycznej. Podstawa programowa oczywiście musi być wykonana, ale jeśli tylko jest okazja do zorganizowania lekcji w nietypowym miejscu, korzystamy z tego.
W piątek 8 stycznia br. podczas lekcji wychowania fizycznego uczennice z klasy V i VI postawiły pierwsze kroki na lodzie. Początkowo jazda na łyżwach była niesamowicie trudna do opanowania. Jednak strach przed upadkiem i śmiechem, tych co jeżdżą dobrze, nie przestraszył i nie zniechęcił nikogo . Wszystkie dziewczęta postanowiły spróbować swoich sił.
Pierwsze kroki po gumowej macie były krótkim testem na sprawdzenie równowagi. Doskonale zaliczyły go dziewczęta jeżdżące na rolkach. To właśnie one dobrze i coraz szybciej poruszały się po tafli lodu. Jeździły nie trzymając się niczego, z dala od bandy. Kontakt z lodem dla większości jednak był nowością. Te bardziej ostrożne , trzymając się bandy, wchodziły na lód. Najpierw zrobiły spacer wzdłuż ogrodzenia i podpierały się jedną ręką. Po kilku kółkach utrzymanie równowagi było łatwiejsze. Jedne samodzielnie, inne z asystą zaczęły powolutku jeździć. W trakcie jazdy niektórym zdarzyło się upaść. Na szczęście , były to bezpieczne upadki.
90-minutowy pobyt na lodowisku nie pozwolił uczennicom na doskonałe opanowanie techniki jazdy, ale wszystko przed nimi. Okazało się, że łyżwiarstwo nie jest wcale takie trudne, a w dodatku można z niego czerpać dużo przyjemności i mnóstwo frajdy! Śmiech i gwar towarzyszył dziewczętom na lodowisku. Jest to najlepszy dowód na to, że jazda na łyżwach dostarcza wiele radości.
Lodowisko to ciekawe miejsce, ale także niebezpieczne. Każdy upadek może skończyć się złamaniem i trzeba pomyśleć o dobrym przygotowaniu się. Niestety, nie każdy z nas ma świadomość, jak powinno wyglądać bezpieczne wyjście z dzieckiem na publiczne lodowisko, dlatego zdecydowałam się zrobić miniporadnik, żeby wszystkim jeździło się miło i bezpiecznie.

Ubiór
1. Rękawiczki
Najlepiej pięciopalczaste (dobrze jest też mieć na zmianę). Na początku przewracamy się często, a kontakt z zimnym lodem może być przykry. Rękawiczki są też ważne z innego powodu .
Nie lubię siać grozy, ale nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby przewidzieć, co się stanie, jeśli się przewrócimy i ktoś najedzie nam na dłoń. Bez rękawiczek może się to skończyć bardzo źle. Dotyczy to nie tylko początkujących. Ci bardziej zaawansowani chętnie się ścigają, bawią w berka i im też czasem upadają.

2. Kask
Bezwzględnie w przypadku początkujących, którzy nie mają jeszcze tak dobrze rozwiniętej koordynacji i równowagi. Wystarczy chwila nieuwagi i nogi uciekają do przodu , i przewracamy się na plecy, i możemy uderzyć głową o lód. W kasku nic nam nie grozi!
Jeśli wybieramy się na lodowisko z dzieckiem bardziej zaawansowanym, można pomyśleć o specjalnie usztywnianej czapce. Na lodowisko przychodzą różne osoby. Zdarzają się też tacy, którzy bardzo lubią prędkość, co nie zawsze niestety idzie w parze z wysokimi umiejętnościami. Dlatego przezorny zawsze ubezpieczony.

3. Spodnie
Spodnie powinny być grubsze i wygodne. Niwelują ból przy upadkach i dają poczucie komfortu. Pomyślcie sami, czy dobrze czulibyście się, siadając w dżinsach na śniegu lub na wilgotnym podłożu?
Ogólna zasada jest taka, "na cebulkę". Długie płaszcze i długie szale zostawiamy w domu. Zapinamy kurtkę przed wejściem na taflę. Nie robimy z siebie Batmana.

4. Zakładanie łyżew
Niezależnie od tego, czy mamy swoje łyżwy, czy wypożyczone, powinniśmy poświęcić chwilę na ich prawidłowe założenie. Sprawdzamy, czy języki butów się dobrze układają i czy rozmiar jest dobry (na stojąco!).
Jeśli mamy buty wiązane, to zaciskamy sznurówki od samego dołu (częsty błąd to "luzy" przy kostkach) do góry. Góra buta musi być dobrze zawiązana, nie może być możliwości włożenia do środka palców. Przy łyżwach plastikowych sprawdzamy, czy wszystkie klamry są dobrze zaciśnięte i czy równo mocno w obu butach.

5. Wejście na lód
Z wejściem na lód jest podobnie, jak z włączaniem się do ruchu drogowego. Trzeba się rozejrzeć, czy nikt akurat nie przejeżdża i czy możemy bezpiecznie wejść. Na lodowisku obowiązuje ruch jednokierunkowy, który co jakiś czas powinien zostać zmieniony. Nie jeździmy pod prąd ani w poprzek. Jeśli decydujemy się na jazdę tyłem, musimy cały czas kontrolować, co dzieje się za nami. Zabronione są wszelkiego rodzaju jaskółki. Środek tafli z reguły przeznaczony jest do nauki jazdy lub dla bardziej zaawansowanych, jeśli chcą poćwiczyć coś, co odbiega od zwykłej jazdy. Dobrze jest przed wejściem na lód zapoznać się z regulaminem.

Jeśli wchodzimy z początkującymi dziećmi, bądźmy blisko bandy. Uwaga, nie mylić z "trzymajmy się obiema rękami bandy"! Jest to bardzo zdradliwe, nawet nie zauważamy, kiedy nogi wyjeżdżają do przodu, ręce zostają na bandzie i o kontakt głowy z bandą nietrudno. Jedna ręka może lekko dotykać bandy, druga powinna być wyciągnięta do boku, dzięki temu złapiemy równowagę. Stopy "uśmiechnięte", zwrócone palcami lekko na boki, lekko ugięte. I zaczynamy naukę chodzenia. Unosimy kolana na zmianę w górę i "tupiemy. Nie polecam podtrzymywania dziecka z tyłu - z reguły wykorzystuje ono wtedy sytuację i wiesza się całym ciężarem na rodzicu. Uwierzcie mi na słowo - kręgosłup od tego boli. Możemy jechać tyłem przed dzieckiem i delikatnie podtrzymywać mu ręce lub iść z boku i zastępować bandę. Na pewno nie ciągniemy dziecka za rękę. Nie podtrzymujemy dziecka zza bandy ani nie chodzimy za bandą, trzymając za rękę dziecko stojące na lodzie! Niektóre lodowiska dopuszczają wchodzenie w butach na lód dla podtrzymania dzieci - nie jest to jednak mile widziana praktyka . Na butach nanosi się błoto i piasek, które później niszczą łyżwy. Na naszym lodowisko jest zakaz wchodzenia w butach!

Uczymy dzieci, że po każdym upadku powinny się jak najszybciej podnosić , żeby nie stwarzać zagrożenia. Jak się podnieść? Klękamy na kolanach, unosimy jedną nogę, opieramy łyżwę na lodzie i albo opieramy obie ręce na kolanie, naciskamy na nie i unosimy pupę, albo opieramy ręce na lodzie i również unosimy pupę, starając się podnieść i postawić drugą stopę. Generalnie jeśli zdarzy się upadek, nie celebrujemy wstawania, a dzieci- zanim nie wstaną, staramy się jak najszybciej osłonic od strony nadjeżdżających innych uczestników lodowiska. Nie robimy poprawek w stroju, stając wśród jeżdżących jak przysłowiowy "słup soli", a tym bardziej nie klękamy na lodzie, chcąc poprawić wiązanie naszego łyżwiarskiego obuwia. Najpierw zjeżdżamy pod bandę, lub schodzimy z tafli i wtedy dopiero zabieramy się za poprawki.

6. Zejście z lodu i zdjęcie łyżew
Jeśli przyszliśmy w swoich łyżwach, od razu po zejściu z tafli zakładamy na nie ochraniacze, żeby nie tępić płóz. Jeśli na łyżwy nie założyliśmy ochraniaczy, nie chodźmy w nich tam, gdzie nie ma gumowych chodników. Spotkanie łyżew z kamiennym lub betonowym podłożem natychmiast je nie tylko tępi, ale też niszczy. Po zdjęciu butów należy przetrzeć łyżwę szmatką lub papierowym ręczniczkiem/chusteczką i założyć na nie materiałowe ochraniacze , żeby płozy nie pokryły się rdzą.

Jeśli zastosujecie się do moich rad, to gwarantuję, że nie dość, że miło i aktywnie spędzicie czas, to jeszcze sami upomnicie się o kolejne wyjście na łyżwy. A w zdrowym ciele zdrowy duch!

Kochani !!!
Zakładamy kaski i jazdę na łyżwach zaczynamy od… upadania. Warto od razu nauczyć dzieciaki, jak bezpiecznie się przewracać. Uczulmy je, by nie upadały na nadgarstki, a raczej na przedramiona, które pełnią rolę amortyzatora. Najlepiej upadać jak najbardziej skulonym, chronić głowę, przyciskając ją do klatki piersiowej. Po upadku staramy się jak najszybciej wstać. Najpierw klękamy na obu kolanach, potem wstajemy z przysiadu podpartego. Na samym lodowisku trzymamy się blisko bandy i zawsze jeździmy w tym samym kierunku co wszyscy
Opracowanie i zdjęcia: Ewa Pruszak