Ahoj, przygodo! - czyli obóz "wilków morskich" z klasy Va
Dodany przez admin dnia 23.06.2013
Tak, tak, możemy się już nazwać "wilkami morskimi", bo w czwartej klasie przeżyliśmy już taki obóz , wraz z chrztem, a przez cały ten rok szkolny zdobywaliśmy kolejne szlify żeglarskie.
Na tegoroczny czekaliśmy więc bardzo niecierpliwie, bo wiedzieliśmy, że możemy się spodziewać czegoś naprawdę wspaniałego!
Od poniedziałku, 17.06 do piątku - 21.06 przebywaliśmy więc na obozie żeglarskim na półwyspie Lipa. Pogoda była naprawdę wspaniała. W ogóle nie padał deszcz, było bardzo ciepło, świeciło słońce i panowały doskonałe warunki do żeglowania. Trening ten odbywał się pod bacznym i surowym wzrokiem instruktorów żeglarstwa: pana Tomasza Kędzierskiego oraz pana Grzegorza Klauzy
Pełna Treść
Ahoj, przygodo! - czyli obóz "wilków morskich" z klasy Va
Tak, tak, możemy się już nazwać "wilkami morskimi", bo w czwartej klasie przeżyliśmy już taki obóz , wraz z chrztem, a przez cały ten rok szkolny zdobywaliśmy kolejne szlify żeglarskie.
Na tegoroczny czekaliśmy więc bardzo niecierpliwie, bo wiedzieliśmy, że możemy się spodziewać czegoś naprawdę wspaniałego!
Od poniedziałku, 17.06 do piątku - 21.06 przebywaliśmy więc na obozie żeglarskim na półwyspie Lipa. Pogoda była naprawdę wspaniała. W ogóle nie padał deszcz, było bardzo ciepło, świeciło słońce i panowały doskonałe warunki do żeglowania. Trening ten odbywał się pod bacznym i surowym wzrokiem instruktorów żeglarstwa: pana Tomasza Kędzierskiego oraz pana Grzegorza Klauzy. Towarzyszyła nam również wychowawczyni pani Hanna Fryca.
Każdy dzień rozpoczynaliśmy od gimnastyki, nazywanej przez nas naszym porannym fitness, którą prowadził pan Grzegorz Klauza. Potem śniadanko ( pyszne, jak wszystkie posiłki w Lipie!), a zaraz po nim na wodę, aż do obiadu. Po odpoczynku znowu na łódki - OPTYMISTY i tak do kolacji. Wieczorem zabawy, zajęcia z panią Marią Narloch, wesołe i bardzo ciekawe.
We wtorek przed południem pan Tomek zabrał nas na wycieczkę rowerową do Wdzydz na lody. Środa wyglądała trochę inaczej, bo cały dzień żeglowaliśmy na dwóch jachtach. Dziewczyny z panem Tomkiem, a chłopcy z panem Grzegorzem. Pracę przy sterze czy naciąganiu żagli umilaliśmy sobie wesołą bitwą ,, na wodę" - zbliżaliśmy łodzie do siebie i bezlitośnie oblewaliśmy się wodą z jeziora ( nie oszczędziliśmy nawet nauczycieli!). Było gorąco, więc sprawiło nam to dziką przyjemność. Zdobyliśmy wieżę widokową we Wdzydzach oraz wykąpaliśmy się, zjedliśmy pyszne lody i wróciliśmy do Lipy.
W czwartek ćwiczenia w żeglowaniu i wywrotkach do wody ( wierzcie, że to nie takie łatwe, wywrócić się do wody, odwrócić łódź i płynąć na niej do brzegu!) Wieczorem śpiewaliśmy szanty, a Łukasz Biesek rozśmieszył nas do łez swoją parodią kabaretu Ani Mru- Mru. Julia Leszszyńska pięknie nam zaśpiewała, a Maksiu Grzelak zagrał fantastyczny koncert na skrzypcach. Ale mamy talenty! Wieczorem natomiast czekała nas niespodzianka. Wizyta w salonie gier! Rewelacja! Przedtem jednak jeszcze jedna atrakcja, czyli zabawy militarne na paint ball'u.
Piątek, czyli ostatni dzień, upłynął nam na "odstawieniu" łódek do hangaru w Borsku i pieszym powrocie do Lipy. Potem tylko obiad, pakowanie, sprzątanie domków i niestety powrót do domu.
Czas na obozie biegł nieubłaganie szybko. Nuda? To nie dla nas! Dużo śmiechu, fantastycznej zabawy, intensywny trening żeglarski, próba sprawdzenia siebie, swoich umiejętności, charakteru, no i czas spędzony ze sobą - to najważniejsze atuty tego pobytu. Dotarliśmy się, zgraliśmy i poznaliśmy jeszcze lepiej. Szkoda, że to już ostatni taki obóz w "podstawówce"! Ahoj!
opracowała Hanna Fryca