Pielgrzymka
Dodany przez admin dnia 25.10.2009
Wiedzieliśmy, ze chcemy znowu pojechać wspólnie na pielgrzymkę. Wspólnie, to znaczy nauczyciele z naszej oraz zaprzyjaźnionych szkół (SP nr3, SP Krzyż, SP Gotelp, SP Czarna Woda, SP Rytel, nawet dwoje nauczycieli z Tucholi oraz kilkoro naszych przyjaciół). Dlaczego do Niepokalanowa? To miejsce nasunęło się wtedy, gdy pani Sonia Babinska wspólnie z księdzem Mateuszem przejęli w tym roku Rycerstwo Niepokalanej. Trzeba było pojechać na zjazd, oczywiście do Niepokalanowa.
Pełna Treść
Byliśmy w Niepokalanowie
Wiedzieliśmy, ze chcemy znowu pojechać wspólnie na pielgrzymkę. Wspólnie, to znaczy nauczyciele z naszej oraz zaprzyjaźnionych szkół (SP nr3, SP Krzyż, SP Gotelp, SP Czarna Woda, SP Rytel, nawet dwoje nauczycieli z Tucholi oraz kilkoro naszych przyjaciół). Dlaczego do Niepokalanowa? To miejsce nasunęło się wtedy, gdy pani Sonia Babinska wspólnie z księdzem Mateuszem przejęli w tym roku Rycerstwo Niepokalanej. Trzeba było pojechać na zjazd, oczywiście do Niepokalanowa. No to zrodził się natychmiast pomysł, żeby pojechać tam większą grupą. Tak zrobiliśmy. 16 października wyruszyliśmy do Niepokalanowa. Podróż była długa, ale cieszyliśmy się z tego i nie dłużyło nam się, bo mogliśmy w spokoju wysłuchać katechezy księdza Mateusza. Mówił o grzechu, zresztą taki był temat przewodni całej pielgrzymki. Dzięki pani Soni poznaliśmy też życiorys i działalność św. Maksymiliana Marii Kolbego, założyciela zakonu w Niepokalanowie, stowarzyszenia Rycerstwa Niepokalanej oraz pisma dla dzieci i dorosłych pod tym samym tytułem. To nie jedyne rzeczy, których dokonał ten skromny franciszkanin, o czym słuchaliśmy z przejęciem. Po przyjeździe, a nocowaliśmy w Zakroczymiu, w przytulnej kaplicy, była piękna Msza św. z nauką rekolekcyjną naszego opiekuna duchowego. Następny dzień w całości spędziliśmy w Niepokalanowie. Rozpoczęliśmy od Mszy św. w kaplicy, którą zbudował św. Maksymilian Kolbe. Zobaczyliśmy jego celę. Potem muzeum z pamiątkami po Świętym. Słuchaliśmy kustosza z tym większym zainteresowaniem, iż posiadaliśmy sporą wiedzę na temat dokonań założyciela Niepokalanowa. Wiecie, że to patron trudnych spraw? Można polecać się jego wstawiennictwu wtedy, gdy nie możemy sobie poradzić w ciężkich sytuacjach. Dość długo buszowaliśmy w świetnie zaopatrzonej księgarni katolickiej, a na koniec obejrzeliśmy Misterium Męki Pańskiej. Czas płynął nieubłaganie szybko. Wyjeżdżaliśmy z tego skromnego, ale świętego miejsca wyciszeni, pełni refleksji nad własnym życiem i pojednani z Bogiem. Mieliśmy nadzieję, ze pani Sonia zapomni, że zadała nam zadanie domowe ( Tak, tak, nie tylko Wy je macie!), ale niestety nic z tego. W autobusie skrupulatnie sprawdziła, czy przygotowaliśmy myśli św. Maksymiliana Kolbego. Wymieszaliśmy je i każdy losował jako słowa do przemyślenia. Droga powrotna zleciała nam oczywiście też bardzo szybko. Już myślimy nad następną wyprawą pielgrzymkową. Może wiosną?
Hanna Fryca