Oklaskom nie było końca
Dodany przez admin dnia 22.11.2011
Zachwycona publiczność zgotowała aktorom owacje na stojąco, oklaskom nie było końca.. "Igraszki z diabłem" są jedną z propozycji ukazania walki dobra ze złem, ubraną, mimo swej powagi i dramaturgii, w szatę humoru. Nauczyciele wystawiając tę sztukę chcieli pokazać publiczności, że warto być dobrym i pielęgnować szlachetne cnoty, ponieważ wtedy na pewno dobry Bóg będzie nam błogosławił i miał nas w swojej opiece. Ale, ale, zacznijmy od początku...
Pełna Treść

OKLASKOM NIE BYŁO KOŃCA...

Zachwycona publiczność zgotowała aktorom owacje na stojąco, oklaskom nie było końca.. "Igraszki z diabłem" są jedną z propozycji ukazania walki dobra ze złem, ubraną, mimo swej powagi i dramaturgii, w szatę humoru. Nauczyciele wystawiając tę sztukę chcieli pokazać publiczności, że warto być dobrym i pielęgnować szlachetne cnoty, ponieważ wtedy na pewno dobry Bóg będzie nam błogosławił i miał nas w swojej opiece. Ale, ale, zacznijmy od początku...

..."A JAKBYŚMY TAK ZAGRALI O DUSZYCZKĘ"...?

Grupa nauczycieli wraz z sympatykami i przyjaciółmi SP1 Czersk kierowana przez panią Hannę Frycę podjęła się nie lada zadania - inscenizacji jednego z najzabawniejszych i najchętniej oglądanych czeskich dramatów, "Igraszek z diabłem" Jana Drdy. Wybór tego, a nie innego dramatu okazał się strzałem w dziesiątkę. Bo który ze śmiertelników nie chciałby choć przez chwilę poigrać z diabłami "wszelkich kategorii", zobaczyć na własne oczy, jak wygląda piekło i przekonać się na własnej skórze, czy "z tym ogniem piekielnym to tylko babskie gadanie"? I tak - ku radości reżysera i aktorów - sala widowiskowa Ośrodka Kultury w Czersku wypełniła się po brzegi. Widzowie z niecierpliwością oczekiwali na rozpoczęcie spektaklu. Kiedy napięcie sięgnęło zenitu, kurtyna rozsunęła się i na scenę żwawo wkroczył główny bohater, Marcin Kabat - zupełnie nieświadomy przygód, jakie go spotkają...
Tak właśnie rozpoczyna się "piekielnie" dowcipna, pełna baśniowych motywów komedia, w której to postacie realne i fantastyczne toczą bój o ludzkie dusze. Rzeczywistość miesza się więc z fikcją, elementy sacrum z elementami profanum, niewinność z pokusą, grzech z nawróceniem. Mimo iż bohaterowie są wyraźnie podzieleni na tych dobrych i na tych złych, to nawet czarty budzą szczerą sympatię. Bo jak tu nie polubić "wsiowych" diabłów z Czarciego Młyna (Ewa Pruszak i Jacek Wycinka) grających w "mma... mariasza", czy też samego księcia piekieł Belzebuba (Maria Brzezińska) spragnionego snu i "dziewicych dusycek"? Należy jednak podkreślić, że sympatia i uśmiech płynące ze strony widzów, nie są tylko i wyłącznie wynikiem konstrukcji literackiej. Duża w tym zasługa aktorów, którzy bardzo dobrze wyczuli proporcje komizmu i powagi, nadając swoim bohaterom wyraziste cechy. I tak Marcin Kabat (Marian Szmagliński) jawi się jako mądry, uczciwy i dzielny człowiek - gotowy stanąć w obronie każdego, kogo spotka krzywda. Lucjusz (Ksiądz Mateusz Draszanowski), nieco zagadkowy "magister nauk tajemnych", pełen jest czarciego uroku. Sarka-Farka (Andrzej Borysiuk) zaś to prawdziwy zbój, w którym drzemią głęboko ukryte pokłady dobra. Scholastyk (Sławomir Sikora) to świętoszkowaty obłudnik, skrzętnie ukrywający swoją prawdziwą naturę. Z kolei Kasia (Maria Narloch) jest prostą, ale rozumną, wygadaną i sympatyczną dziewczyną, która - podobnie jak królewna Disperanda (Hanna Fryca) - gotowa jest oddać duszę diabłu, byle tylko stanąć na ślubnym kobiercu. A Teofil (Michał Gliniecki), jak na prawdziwego anioła w sandałkach przystało, jest po prostu boski. Znakomite ostre wejścia i ten głos… Solfernusa( Rafał Żywicki) były po prostu piękne. Warta uwagi byłą też kłótnia radcy piekielnego (Bożena Spica) z Solfernusem. Sympatię budzą także postaci diabłów w wykonaniu: (Danuty Szlachcikowskiej, Marii Łangowskiej oraz Patrycjusza Muchowskiego). Obok diabłów występuje również piękna dziewczyna ( Jagoda Pruska -licealistka), która wykonuje kuszący taniec, by zwabić i skusić ojca Scholastyka. I choć na pierwszy rzut oka wszystkie postacie wydają nam się dobrze znane, to w spektaklu Hanny Frycy zyskują zupełnie nowy charakter - są oryginalne i naprawdę zabawne, a każdy aktor wnosi na scenę inny rodzaj energii. Jednak przedstawienie teatralne nie sprowadza się tylko do gry aktorskiej. Dlatego warto wspomnieć o niezwykłej formie scenicznej tego widowiska. Rozmach inscenizacyjny, uroda plastyczna (piękna scenografia Barbary Jażdżewskiej, charakteryzacja aktorów wykonana przez Katarzynę Ebertowską, gra świateł i, efekty specjalne oraz muzyka (przygotowana przez Tomasza Warczaka i Andrzeja Borysiuka) sprawiają, że świat przedstawiony, barwne i komiczne sceny na długo pozostają w pamięci. Zgrana grupa nauczycieli stworzyła żywiołową, pełną dobrodusznego humoru komedię, pokazując jak z pasją i zaangażowaniem można bawić się teatrem - bawić się życiem w ogóle. I choć niebo i piekło nieustannie toczą bój, to ani na chwilę nie odrywają widzów od realnych, ludzkich spraw. Przedstawienie ("Igraszki z diabłem") to lekka komedia z morałem. Postacie są barwne, tekst zabawny, sytuacje śmieszne. Świetna zabawa dla widza oraz samego aktora! Żeby wykreować postacie komediowe aktor musi umieć z siebie się śmiać! To wcale nie jest proste a jednak naszym aktorom się to udało!!!
Dlatego też spektakl ten ogląda się z przyjemnością.. Myślę, że standing ovation - po każdym przedstawieniu - mówi sama za siebie. Nic dodać, nic ująć. Po prostu - polecam. Natomiast wszystkich, którzy są ciekawi, jakie to przygody spotkały Marcina Kabata, czy szlachetność i bezinteresowność wygrały z pychą i obłudą, serdecznie zapraszam na Igraszki z diabłem w reżyserii Hanny Frycy kolejny raz niebawem .
Opracowanie: Ewa Pruszak