W Malachinie tańczą dla uczniów. Trzeci bal charytatywny za nami
Od "Przetańczyć z Tobą chcę całą noc" Anny Jantar zaczął się III bal charytatywny w Malachinie. I trzeba przyznać, że większości gościom ta sztuka się udała, a orkiestrę proszono o kolejne dodatkowe tańce. Niektóre pary powoli zaczynają się starać o kartę stałego gościa i już pytają, kiedy kolejna zabawa. Z takiego podejścia najbardziej cieszą się uczniowie szkoły filialnej w Malachinie, na rzecz których przeznaczony jest dochód z imprezy.
Ponad 80 osób bawiło się w malachińskiej remizie strażackiej na trzecim dorocznym balu charytatywnym na rzecz uczniów szkoły filialnej w tej miejscowości. To nieco mniej niż w poprzednich latach, ale ci, którzy przyszli stanęli na wysokości zadania i zebrali okrągłą sumkę. Pieniądze ofiarowali tym chętniej, że w tym roku dokładnie dowiedzieli się na co przeznaczono wpłacone przez nich pieniądze (meble, sprzęt komputerowy).
Jednak głównym powodem ofiarności był wspaniały nastrój, w który gości wprowadziły przygotowane przez organizatorów zabawy. Słynny już taniec pączkowy w tym roku zastąpiono tańcem rogalikowym - zasady pozostały niezmiennie (panie i panowie tańczą w dwóch kręgach, a gdy cichnie muzyka odwracają się do siebie, a dżentelmen musi kupić damie słodycz), zmieniła się tylko nagroda. Ale nie tylko rogalikami żyje człowiek i konkursów było więcej, a wszyscy wyczekiwali loterii, do której wyprzedano wszystkie losy.
To pokazuje, że nie na marne poszedł trud rodziców uczniów z Malachina, którzy przygotowali na zabawę smakowite ciasta. Matce jednego z uczniów, Małgorzacie Szarafin, tak spodobało się pomaganie, że w kuchni trzy dni asystowała tam Dorocie Knitter, stałej kucharce malachińskich balów, która także pracowała non profit. Główną siłą napędową były tradycyjnie nauczycielki Filii w Malachinie: Mariola Adamczyk, Celina Kliczkowska, Jolanta Fryzowska i Sylwia Sikora. Jedna z pań usłyszała od gościa, który bawił się na ich balu już trzeci raz, że jest bajkowo. Również dekoracja była bajkowa dzięki p. Grażynie Dziekan. Po takich słowach można być pewnym, że za rok wszyscy znowu spotkają się na czwartym już balu charytatywnym w Malachinie.